3 zioła/substancje wspomagające przy redukcji

Berberyna

Berberyna jest alkaloidem – organicznym związkiem chemicznym, pozyskiwanym z rośliny Berberys.
Ma właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Berberyna zwiększa wytwarzanie SCFA w jelitach, dzięki czemu chroni błonę śluzową przed uszkodzeniami wywołanymi przez patogeny oraz łagodzi stany zapalne w jelitach.
Znana jest przede wszystkim dzięki skutecznemu wspomaganiu redukcji przy insulinooporności. Dzięki zwiększaniu aktywności białka adinopektyny, wydzielonego w tkance tłuszczowej efektywnie reguluje wrażliwość tkanek na działanie insuliny. Dodatkowo zwiększona aktywność białka SIRT-1, który hamuje apetyt.
Działa obniżająco także na cholesterol LDL.

Ostropest plamisty

Choć nie ma naukowych dowodów co by ostropest zamierzenie wpływał na redukcję, przy redukcji dobrze się sprawdza działając na kilka ważnych aspektów w organizmie. Ostropest to roślina pozyskiwana na całym świecie, także w Polsce. Używa się głównie nasion ostropestu lub produkuje się z nich ekstrakty.
Ma działanie regeneracyjne w stosunk udo wątroby, wykazuje silne właściwości przeciwzapalne. Obniża poziom cholesterolu LDL i trójglicerydów.
Pomaga obniżyć glukozę na czczo. Wspomaga trawienie i perystaltykę jelit, przez co wzdęcia często zanikają.

Babka płesznik

To całoroczna roślina, w której wykorzystuje się jej ziarna. W maleńkich ziarenkach znajduje się bogactwo białek, polisacharydów, polifenoli i tłuszczy.                                     Lecz najważniejsza jej  właściwość to ogromna zawartość błonnika pokarmowego – na 100g produkty to aż 70g błonnika. Ma działanie wspomagające przy chorobach skóry – AZS czy łuszczycy.                                                                                                                     Obniża cholesterol, wpływa na gorsze wchłanianie tłuszczu z przewodu pokarmowego. Reguluje perystaltykę jelit, poprzez wchłanianie wody i dzięki temu zapobiega zaparciom. Po jej spożyciu odczuwalna jest duża sytość, hamuje więc łaknienie.

Continue Reading

Jakie czynniki wpływaja na redukcję lub jej brak ?

Dla większości z Nas temat jest prosty – jeść mniej i waga sama zleci.
Owszem, w wielu przypadkach tak będzie. A co jeśli już obcięła(e)ś kalorie a waga nie chce spadać ? Na co zwrócić uwagę ? Przede wszystkim na styl życia !
* w tym poście są brane pod uwagę czynniki nie chorobowe. O czynnikach chorobowych i zaburzeniach zdrowia będzie osobny post.

Stres

Stres ogranicza zdolność organizmu do produkcji energii oraz hamuje przemianę materii, przez co utrata kilogramów jest utrudniona. Dzieje się tak głównie za sprawą kortyzolu, ale w sytuacji stresowej swój udział ma również dopamina. Długotrwały stres powoduje, że poziom kortyzolu we krwi jest nieustannie zbyt wysoki, a to z kolei zwiększa wytwarzanie insuliny. Hormon ten odpowiedzialny jest za transport glukozy do komórek, gdzie niewykorzystana energia zamieniana jest w tłuszcz.

Często też przy stresie mimowolnie (lub nie:)) zajadamy emocje, nie kontrolując ilości spożywanego jedzenia.

A może problem jednak leży w kaloriach?

To jest podstawa. Deficyt kaloryczny. Żeby schudnąć trzeba dostarczać mniej niż organizm potrzebuje. Często zaś deficyt jest zbyt restrykcyjny i pojawia się błędne koło – jem daną pulę kalorii i nie chudnę to zmniejszam ich ilość jeszcze bardziej. Skutkiem takiego postępowania jest najczęściej brak redukcji i stres organizmu. Organizm gromadzi wtedy dostarczaną – za małą -ilość kalorii „obawiając” się, że skoro juz teraz energii z jedzenia ma mało, to potem może być jeszcze mnie. I gromadzi zapasy energii, czyli tkankę tłuszczową. Dlatego dietę „tysiąc kalorii” nie mają efektu.

Regeneracja i sen

Sen to nie strata czasu, jak myślą co poniektórzy. Dobra jakość snu ma wpływ na hormony odpowiedzialne za łaknienie i sytość – leptynę i grelinę.
Leptyna odpowiada za hamowanie łaknienia, natomiast grelina podnosi poziom głodu. Brak snu powoduje podniesienie poziomu leptyny i jednoczesne zmniejszenie poziomu greliny, a co za tym idzie trudny do wyhamowania i zaspokojenia apetyt. Leptyna powoduje również obniżenie poziomu insuliny we krwi. Im więcej leptyny, tym mniej insuliny. W momencie braku snu i jednoczesnym zwiększaniu się poziomu greliny w organizmie nie tylko zwiększa nam się łaknienie, ale również następuje odkładanie się dużej ilości energii w tkance tłuszczowej, co w konsekwencji objawia się tyciem.
Druga sprawa to że jeśli mało śpimy, a dzień jest długi to mamy więcej czasu na jedzenie i potrzebujemy wtedy więcej posiłków, które końcowo nie zawsze są pełnowartościowe.

Aktywność fizyczna

Brak ruchu lub jego zbyt mała ilość to jeden z kluczowych czynników braku efektywności w redukcji. U większości osób dopiero ruch – czy to w pracy czy poza nią – pozwala na większą/szybszą redukcję.
Co zatem zrobić ? Ruszyć się z fotela. Każda aktywność fizyczna jest dobra – ale skuteczna tylko taka, którą się wykonuje systematycznie i z chęcią. Aktywnością fizyczną będzie więc umycie okien, posprzątanie domu ale też spacer z psem czy jazda na rowerze.
A czy zatem da się schudnąć bez ruchu ?I tak nie – zależy od przypadku. Jest to możliwe, ale może trwać dłużej i wtedy też koniecznie jest dogranie odżywiania, częściej ciut bardziej restrykcyjnie.

Motywacja/Podejście

Wiara czyni cuda – każde dziecko zna ten cytat. I tak po troszce jest.
Robiąc cokolwiek na siłę, wbrew sobie to na dłuższą metę to nie wyjdzie.
Ważne jest jest aby wierzyć w siebie i w to co się robi. Robić to przede wszystkim dla siebie !
Oraz być cierpliwym – efekty nie zawsze przyjdą od razu. Zawsze powtarzam, że odchudzanie to nauka cierpliwości. Ważna jest droga do celu a nie tylko sam cel.

Continue Reading

Jak duży powinien być deficyt kaloryczny ?

Deficyt - a co to takiego ?

Chudniemy od deficytu kalorycznego. W skrócie – trzeba dostarczać do organizmu mniej kalorii niż organizm wydatkuje. W teorii można zjeść 3 pączki w ciągu dnia i jeśli zmieszczą się te kalorie w założonej kaloryczności to można schudnąć. W praktyce nie jest tak kolorowo – odsyłam do mojego posta „Czy kaloria kalorii jest równa?”.

Ale wróćmy do meritum - deficyt zależy od:

1. Celów – inny deficyt będzie jeśli chcemy schudnąć 3 kilo w miesiąc, inny jeśli
potrzebujemy „zbić” 10kg w 3 miesiące. Dla mnie zdrowy deficyt kaloryczny wynosi ok. 200-400 kalorii dziennie.
 
2. Czynników organizmu: płci i wieku, masy ciała i jego składu (im więcej tkanki tłuszczowej tym deficyt może być większy).
 
3. Aktywności fizycznej – im większa aktywność tym organizm potrzebuje więcej kalorii i jednocześnie jeśli aktywność jest wysoka to można zjeść więcej kalorii – deficyt będzie uzyskany wysiłkiem fizycznym.
 
4. Zaburzeń i chorób w organizmie – bywają takie przypadki, że deficyt rzędu tylko 100 kalorii daje efekty, bo choroba nie pozwala na więcej a istnieją zaburzenia, że deficyt rzędu nawet  600 kalorii będzie najbardziej skuteczny.
 
5. Stylu życia, rodzaju pracy – zarówno wysiłek umysłowy jak i fizyczny oraz długość pracy (zmiany i sama ilość godzin) musi być brana pod uwagę.
 
6. Wcześniejszego/aktualnego żywienia – nie można od razu gwałtownie odjąć lub dodać kalorii – często skutkuje to brakiem redukcji, a zdarzyć się może, że nawet przytyciem. Przykładowo jeśli osoba X jadła wcześniej  kilka miesięcy 1000 kalorii (oczywiście to zbyt mało) to nie można od razu zwiększyć je do 1600 kalorii – będzie skutkować to przytyciem, bo organizm zbyt długo był na tak mocnym niedoborze energii.
 
Dlatego warto – aby plan żywieniowy był skuteczny – wziąć pod uwagę wszystkie te czynniki oraz dobrać kalorie indywidualnie.
Continue Reading

Olej z wisiołka potrzebny od zaraz

W suplementacji pacjentów stawiam na naturalność.
Jeśli da się dostarczyć witaminy/minerały w sposób naturalny to wybieram to źródło.
W ostatnim czasie do suplementacji moich podopiecznych włączam olej z wiesiołka
Zauważyłam ogromny potencjał tego oleju i jego właściwości na organizm – a w szczególności na skórę.

A co to takiego ten olej?

Olej z wiesiołka otrzymuje się z nasion wiesiołka dwuletniego (Oenothera biennis L.). Wiesiołek to dość popularna roślina pochodząca z Ameryki Północnej i Południowej, często używana do leczenia siniaków, ran, problemów skórnych. Otrzymywany jest z nasion, poprzez wytłaczanie na zimno lub ekstrakcję rozpuszczalnikową. Ma żółty kolor i orzechowo-zbożowy smak.

Swoje cenne właściwości wiesiołek zawdzięcza dzięki obecności:
  • nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6 (kwas linolowy i kwas γ-linolowy)
  • kwasowi oleinowemu, palmitynowemu i stearynowemu
  • witaminy E
  • cynku, selenu, wapnia, magnezu
 

Kwas linolowy

Reguluje działanie gruczołów łojowych, redukuje nadmierną szorstkość skóry oraz pozwala na szybszą jej regenerację. Leczy stany zapalne naskórka – powoduje zmniejszenie wyprysków i powstawania niedoskonałości. Usprawnia metabolizm, tym samym prowadząc do spadku masy ciała. Ponadto LA jest prekursorem hormonów tkankowych. Hormony tkankowe sterują pracą narządów lokalnie i pozanerwowo. Należą do nich hormony wpływające na pracę układu pokarmowego np. gastryna, cholecystokinina czy sekretyn.

Kwas oleinowy, palmitynowy i stearynowy

Kwas oleinowy niejako chroni przed miażdżycą, stanowiąc naturalną broń organizmu Obniża cholesterol i trójglicerydy we krwi. Przez to można go nazwać remedium przeciwmiażdżycowym. Kwas palmitynowy zmiękcza i odmładza skórę, zaś kwas stearynowy działa ochronnie na skórę i zapobiega utracie wody z naskórka.

Witamina E

Jest antyoksydantem, którego głównym zadaniem jest ochrona ludzkich komórek przed procesem starzenia. Jako przeciwutlenicz witamina E niweluje wolne rodniki, które są odpowiedzialne za powstawanie zmarszczek i szybsze starzenie się skóry. Dodatkowo witamina E silnie regeneruje skórę oraz koi podrażnienia, ma też duże znaczenie w procesie gojenia ran i odbudowy skóry.
„Przydatną” funkcją witaminy E jest wspomaganie erytrocytów, czyli czerwonych krwinek. Chroni je przed rozpadem oraz wspomaga transport tlenu. Witamina E wykazuje również działanie angioprotekcyjne. Oznacza to, że wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i chroni je przed rozpadem. Hamuje także utlenianie cholesterolu LDL, przez co przeciwdziała tworzeniu się blaszki miażdżycowej. Korzystanie wpływa na płodność.
 

Cynk, selen, wapń, magnez

Cynk w organizmie pełni szereg istotnych funkcji. Jest składnikiem kilkuset enzymów, m.in. enzymów antyoksydacyjnych czy tych biorących udział w biosyntezie białka, kwasów nukleinowych oraz czerwonych krwinek.
Dobrze radzi sobie z uszkodzeniami, przyspiesza gojenie się ran, usuwa przebarwienia różnego rodzaju.
Selen wchodzi w skład aminokwasów, które budują kluczowe dla wielu przemian metabolicznych enzymy. Chroni komórki przed stresem oksydacyjnym i wywiera wpływ na działanie układu immunologicznego. Hamuje podział komórek nowotworowych i działa ochronnie na neurony i komórki mięśnia sercowego. Selen dość znacząco wpływa na utrzymanie gładkiej i elastycznej skóry, mocnych i trwałych paznokci i pięknych włosów. 
Wapń pełni funkcje budulcowe i motoryczne, bierze udział w regulacji hormonalnej i metabolicznej, wpływa na przewodzenie neuronalne oraz reguluje szereg procesów istotnych w zachowaniu równowagi i dobrostanu organizmu.
Wpływa także na kurczliwość mięśni, co z kolei przekłada się m.in. na miarową pracę serca. Odpowiednia ilość wapnia w organizmie wspomaga proces nawilżania skóry i przyczynia się do jej napięcia. Wapń uszczelnia naskórek, zapobiegając jednocześnie utracie przez niego wody. Jego zadaniem jest stymulacja procesów regeneracji skóry, dzięki której jej bariera ochronna jest mocniejsza.
Magnez aktywuje kilkaset enzymów w przemianach wewnątrzkomórkowych, uczestniczy w syntezie białka, przewodzeniu impulsów nerwowych i skurczu mięśni, bierze udział w procesach termoregulacji i regulacji ciśnienia tętniczego krwi oraz ma istotne znaczenie w mineralnej gospodarce kości.  Magnez ma bardzo duże powiązanie z gruczołami łojowymi a dokładniej mówiąc jego niedobory mogą prowadzić do ich większej aktywności; wpływa także na odbudowę naskórka.
 

W mojej praktyce gabinetowej najczęściej sprawdza się w walce z niedoskonałościami skórnymi oraz łagodzeniu objawów PMS. Doskonale także obniża cholesterol całkowity i frakcję LDL.

Inne właściwości oleju z wiesiołka:

  • silnie nawilża
  • zmniejsza utratę wilgoci
  • wzmacnia bariery ochronne skóry
  • reguluje wydzielanie sebum
  • łagodzi podrażnienia
  • wspomaga leczenie chorób skóry, w tym AZS
  • przyspiesza gojenie się ran
  • poprawia strukturę i elastyczność skóry
  • przeciwdziała suchości, podrażnieniom i zmarszczkom
Olej z wiesiołka przyspiesza także spalanie tkanki tłuszczowej i zapobiega odkładaniu się tłuszczu w komórkach. Zawarte w nim kwasy tłuszczowe aktywują metabolizm, a jednocześnie wspomagają przekształcanie złogów tłuszczu w energię cieplną. Dlatego stosowanie oleju z nasion wiesiołka polecane jest jako kuracja wspomagająca utratę wagi.

Dawkowanie

Standardowe dawkowanie to 1-2 łyżki oleju dziennie. Leczniczo i czasowo można tą dawkę zwiększać.
Najlepiej przyjmować olej z wiesiołka w postaci płynnej, kapsułki mogą być zafałszowane i zawierać niewielka ilość oleju w kapsułce – ALE to zależy od firmy. Dlatego zawsze warto czytać składy.

A Ty, suplementujesz olej z wiesiołka?

Continue Reading

Magnez i jego formy

Czy wiesz, że forma magnezu ma znaczenie ?

Nie wystarczy po prostu zażywać magnez – ważne jest kiedy, w jakiej postaci i w jakiej dawce się go suplementuje. Istnieje kilka form magnezu i każda ma odrobinę inne działanie.

 

Czy suplementacja magnezem jest konieczna, nawet jeśli nie ma niedoboru?

Uważam, że tak.
Zapotrzebowanie na magnez wzrasta wraz z aktywnością fizyczna, wysiłkiem intelektualnym i stresem – fizycznym i psychicznym. A któż dzisiaj nie ma stresu?

Najczęściej objawy niedoboru to skurcze mięśni i charakterystyczne drganie powiek. Mniej popularnym to bóle mięśni oraz przewlekłe zmęczenie, depresja czy bezsenność.

Cytrynian magnezu

Połączenie magnezu z kwasem cytrynowym. Dzięki kwaśnemu środowisku jony magnezu są dobrze absorbowane przez nasz organizm z układu pokarmowego. Bierze udział w cyklu Krebsa. Większe dawki działają przeczyszczająco.

 

Jabłczan magnezu

Połączenie magnezu z kwasem jabłkowym. Polecany w łagodzeniu zmęczenia mięśni potreningowo. Cechuje się wysoka biodostępnością.

Glicynian magnezu

Połączenie magnezu z aminokwasem glicyną.  Jest to najbardziej biodostępna forma. Pomaga przy PMS i problemach ze snem. Jony magnezu mogą swobodnie przedostać się do jelita cienkiego, gdzie są wchłaniane. Ta forma polecana jest osobom, które muszą stosować zdecydowanie większe dawki magnezu na raz, bez obawy o efekt przeczyszczający.

Taurynian magnezu

Połączenie magnezu z aminokwasem tauryną. Wspiera układ nerwowy, może zapobiegać arytmii, jest skuteczny w normalizacji pęcherzyka żółciowego.

Treonian magnezu

Połączenie magnezu z kwasem treonowym. Badacze twierdzą, że związek ten zwiększa ilość jonów magnezu w mózgu, co korzystnie przekłada się na proces zapamiętywania i uczenia się. Polecany jest dla osób pracujących umysłowo.

Dawkowanie

Magnez „lubi” się z witaminą B6, miedzią i cynkiem.

Dobieranie magnezu jak i dawki należy zostawić specjaliście. U niektórych dawka 400mg będzie wystarczająca drugich 1g będzie mało. Na wchłanianie magnezu ma wpływ stan jelit oraz pora jego przyjmowania.

Continue Reading

Dlaczego warto dbać o jelita i mikrobiom?

Jelita - drugi mózg...

Jelita to obok mózgu – najważniejszy narząd w organizmie.  Nie jest to nowość – w ostatnich latach dużo mówi się o dbaniu o mikrobiom (jelita). Ale właściwie dlaczego? I nie chodzi tu tylko o trawienie pokarmu.
Łapcie trochę wiedzy.

Wsparcie układu immunologicznego.

Flora bakteryjna bierze udział w dojrzewaniu komórek odpornościowych. Nie na darmo mówi się”odporność bierze się z jelit” i jest to prawda nad prawdami. Dobrostan jelit gwarantuje nam, że odporność organizmu będzie wysoka. Bez tego suplementacja witaminami/preparatami „na odporność” mało co da. Dlatego też osoby cierpiące na SIBO/IMO, pasożyty czy zaburzenia pracy jelit częściej mają problemy ze zdrowiem – przeziębienia czy zakażenia wirusami są u nich częściej spotykane.

Równowaga psychiczna.

Stan jelit wpływa na mózg a praca mózgu (głowy) wpływa na jelita. Korelacja stanu jelit przy dysbiozach, przerostach, pasożytach z mgłą mózgową, zapominaniem, czy nawet depresją jest potwierdzona mnóstwem badań. W skrócie: mając problemy z emocjami czy pracą mózgu warto przyjrzeć się funkcjonowaniem mikrobiomu.

Synteza i wchłanianie witamin/wartości odżywczych.

Zawsze powtarzam, że żeby organizm był odżywiony to nie tylko dostarczanie – „spożywanie” pełnowartościowych produktów, ale też wchłanianie tych substancji. A za wchłanianie i syntezę odpowiadają w dużej mierze jelita (oczywiście żołądek, wątroba i trzustka także). Bogaty i różnorodny mikrobiom to pewność, że witaminy i minerały pochodzące z pokarmu zostaną dostarczone i przetworzone w organizmie.

Redukcja.

Tak, stan jelit wpływa na odchudzanie. Zapewne znacie osoby, które mimo stosowania diet/nawyków żywieniowych itd nie redukują masy ciała. Może to być spowodowane właśnie „bałaganem” w jelitach. Może się to odbywać na kilku płaszczyznach:

  • pozyskiwania energii z niestrawnych węglowodanów (np. skrobia oporna) w celu produkcji krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (które są dodatkowym źródłem energii dla organizmu).
  • oddziaływaniem hormonów odpowiadających za regulację uczucia głodu i sytości.
  • modyfikacjami genetycznymi tworzonymi przez metabolity mikrobioty jelitowej
  • powodowaniem procesów zapalnych o niskim stopniu nasilenia, spowodowanych przez bakteryjną translokację lipopolisacharydu (nazywanego inaczej endotoksyną lub w skrócie LPS) na wskutek wzrostu przepuszczalności bariery jelitowej.
Continue Reading

Kaloria – informacje w pigułce

Czy kaloria kalorii jest równa ?

Oto jest pytanie.
 
Odpowiedź to: OCZYWIŚCIE, ŻE NIE (a przynajmniej nie jest to takie oczywiste).
 
Zacznijmy od początku – kaloria to jednostka fizyczna i określa ilość ciepła potrzebną do podgrzania, pod ciśnieniem jednej atmosfery, jednego g czystej chemicznie wody o 1 °C od temperatury 14,5 °C do 15,5 °C. Ciężko to sobie wyobrazić w odniesieniu do pożywienia, dlatego lepiej używać pojęcie „wartość energetyczna”, która określa ilość energii w pożywieniu jaką organizm może przyswoić podczas procesu trawienia. I wartość odżywczą wyraża się właśnie w kaloriach. 

Ile składników odżywczych dostarczają nam kalorie?

Idziemy dalej – poszczególne składniki pożywienia dostarczają nam zawsze takie same ilości kalorii (tłuszcz – ok. 9kcal/g, białko i węglowodany ok. 4kcal/g, alkohol ok. 7 kcal/g, błonnik ok. 2 kcal/g).
Czyli czysto teoretycznie – mając zapotrzebowanie kaloryczne 1700 kcal już z deficytem i jedząc te kalorie w 3 pączkach i 3 kawałkach pizzy to można schudnąć.
Natomiast w praktyce nie jest już tak kolorowo. 
 

"Jakość" kalorii

Podstawowym i najważniejszym aspektem kalorii jest jakość oraz źródło jej pochodzenia. Nie tylko kalorie są istotne, ale również „ładunek” jaki ze sobą niosą. Chodzi o wartości odżywcze, makro i mikroskładniki, które sprawiają, że dany produkt jest pełno lub niepełnowartościowy.

Czyli spożywając kalorie tzw „puste”, ale będąc na deficycie można schudnąć. Pytanie czy warto, bo pod uwagę tutaj należy brać również uczucie sytości, samopoczucie po takich posiłkach i właśnie dostarczenie minerałów, witamin itd.

Kaloria - o zgrozo...

Kalorii nie należy się bać. Powszechnie panuje przeświadczenie  „im mniej zjem kalorii tym więcej schudnę”. Nie do końca tak jest. Należy brać pod uwagę wiele czynników zewnętrznych oraz właśnie wartość energetyczną posiłku?składnika pokarmowego w kontekście redukcji.
Przykładowo tyle samo kalorii ma pączek (ok 500kcal) co posiłek złozony z 150g piersi z kurczaka z 60g ryżu, warzywami (marchew, papryka, pomidor – 300g) i łyżka oliwy. 
Kalorie te same, a gęstość odżywcza, smakowitość i sytość po posiłku znacząco różna.
 
Teraz już widzisz różnicę?
Mam nadzieję, że tak 😁.
Continue Reading

Dlaczego cukier szkodzi?

Dlaczego cukier szkodzi?

Od kilkunastu lat dużo się mówi o tym, że cukier szkodzi.
Wiadomo – bo próchnica, otyłość, bo tuczy itd. To takie banały, o których wie każde dziecko.
Ale tak właściwie, to dlaczego ten cukier jest taki szkodliwy?
Łapcie trochę wiedzy ode mnie.

Na początku nadmienię, że cukier jest wszędzie. To znaczy – w zdecydowanej większości produktów spożywczych. Oczywiście, im bardziej produkt przetworzony, tym większe prawdopodobieństwo, że cukier się tam znajdzie.
Najczęściej pełni on rolę poprawiacza smaku, ale jego zadanie to także:
poprawa konsystencji – cukry mają wpływ na konsystencję środków spożywczych, np. nadają chrupkość kruchym ciasteczkom
poprawa barwy – dzięki reakcji Maillarda  cukry nadają złocistą barwę wyrobom cukierniczym
poprawa okresu trwałości – cukry wydłużają okres trwałości środków spożywczych poprzez obniżanie aktywności wody i dzięki temu mikroorganizmy nie mogą się namnażać w produkcie.

Czy cukier jest zły?

Uważam, że w dzisiejszym świecie nie da się nie jeść i unikać cukru. To znaczy, nawet gotując samodzielnie i pilnując jakości produktów, zawsze gdzieś ten cukier się znajdzie.
Czy to jest złe? To zależy od całokształtu.
Jeśli dieta jest bogata w antyoksydanty, dobre tłuszcze, odpowiednią podaż białka, witamin itd, to mała ilość cukru nie zaważy na zdrowiu.
Natomiast jeśli dieta jest bogata w słodycze, tłuszcze trans, mało jest w niej warzyw i owoców, to już nawet ta mała ilość będzie miała zły wpływ na zdrowie organizmu.

Przejdźmy więc do meritum:

DLACZEGO jest on tak szkodliwy?


Po pierwsze: cukier znacząco wpływa na działanie naszych hormonów. Prowokuje on trzustkę do nadmiernego wydzielania insuliny. Im wyższe stężenie cukru we krwi, tym większe wydzielanie
insuliny. A to prostą drogą prowadzi do insulinooporności, czyli obniżonej wrażliwości organizmu na działanie insuliny – hormonu odpowiedzialnego głównie za regulację poziomu cukru we krwi, ale także za gospodarkę tłuszczową. Od IO do cukrzycy typu II niedaleko. Do tego stłuszczenie wątroby, miażdżyca, nadciśnienie. Mało? Czytaj dalej… Nadmiar cukru we krwi wpływa na hormon sytości (leptynę) i hormon głodu (grelinę). Gdy oba te hormony nie są w równowadze, odczuwamy coraz większy apetyt na produkty słodkie. Dochodzi do błędnego koła – im więcej cukru zjadamy, tym większą mamy na niego ochotę.


Po drugie: cukier ma działanie destrukcyjne dla naszego układu pokarmowego. Powoduje on nadmierną kwasowość, nadprodukcję kwasu żołądkowego, która podrażnia śluzówkę żołądka, co może doprowadzić do wrzodów. Niszczy błonę śluzową jelit, zaburzając równowagę fizjologicznej flory bakteryjnej, co może doprowadzić do grzybicy układu pokarmowego- przerostu grzybów z rodzaju Candida. A jak wiadomo już powszechnie – jelita to drugi mózg. Jeśli w jelitach jest bałagan to cały organizm choruje.


Po trzecie: cukier wpływa rujnująco na skórę i włosy, a mało się o tym mówi. Zbyt wysokie stężenie glukozy we krwi sprzyja glikacji białek i końcowo powstają cząsteczki AGE. Uszkadzają one kolagen i elastynę, przez co skóra ulega rozciągnięciu, wiotczeje i traci grubość. Zbyt wysoka podaż cukru idzie w parze z trądzikiem – ma to związek ze skokami cukru we krwi i towarzyszącym im wydzielaniem insuliny, co zaburza prawidłowe przekształcanie hormonów, podnosząc ilość androgenów i tym samym zwiększając wydzielanie sebum i wywołując środowisko sprzyjające
powstawaniu pryszczy. Spożywanie dużej ilości cukru powoduje zaburzenia gospodarki hormonalnej, tak jak pisałam wcześniej. Często z tej przyczyny zmienia się skład sebum i wzrasta jego wydzielanie.  Mieszki włosowe stają się osłabione. To prowadzić może tylko do jednego: przetłuszczone, łamliwe i skłonne do wypadania włosy.

Co jeszcze?

  • może zwiększać ryzyko depresji – jemy cukry, bo jest nam źle i jest nam źle, bo jemy cukry
  •  jest powiązana z przewlekłym stanem zapalnym o niskim nasileniu
  • wpływa negatywnie na wynik kwasu moczowego
  • jest istotnym czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia
  • działa negatywnie na produkcję hormonów tarczycy i ich konwersję

We wpisie wymieniłam tylko jedne z ważniejszych, według mnie punktów o szkodliwości cukru.

Następstw jego spożywania jest bardzo dużo i jeśli chciałbym je omawiać, potrzebowałabym ze sto postów, a nie tylko tego jednego :).

Continue Reading

Suplementacja – czy zawsze jest potrzebna?

Czy warto brać suplementy z witaminami i minerałami ?

Odpowiedź (moja ulubiona) : to zależy.

Zależy oczywiście od przypadku, stanu zdrowia, nawyków żywieniowych, stylu życia.
Ale także od danego suplementu i jego jakości.

Po pierwsze: uważam iż indywidualnie dobrana suplementacja może wraz z dobrą
dietoterapią zdziałać cuda. Ważne jest tutaj połączenie diety z suplami. Dlaczego?
Otóż na przykład preparat na cholesterol nie pomoże, jeśli dieta będzie bogata w
potrawy smażone, cukry i alkohol.
Liczy się całość. Suplementacja ma wspomagać, a nie wieść prym.

Po drugie: jako Technolog Żywności uważam, że dzisiejsza żywność wcale taka
dobra nie jest. Przede wszystkim założone i badane wartości składników mineralnych
w konkretnym produkcie, są wartością uśrednioną i zależą od
przechowywania/stopnia dojrzałości/obróbki termicznej itd. Nie jesteśmy w stanie
stwierdzić, czy na przykład konkretnie ten groch czy wątróbka ma rekomendowaną
zawartość cynku. Owszem, natomiast jakbyśmy mieli tak wyliczać – ryby – metale
ciężkie, zboża – gluten i ŚOR, mięso – leki i antybiotyki, warzywa – pestycydy to nie
jedlibyśmy wcale. Chodzi mi tylko o uświadomienie, że przy dzisiejszym trybie życia
większość z nas ma niedobory witaminowe, które ciężko wyrównać TYLKO dietą.

Po trzecie: produkty żywnościowe mają zbyt małą ilość składników mineralnych –
fakt, natomiast jednak je mają. Zatem „cokolwiek” przy odżywczej diecie powinnyśmy
dostarczyć naszemu organizmowi.  Teoretycznie tak. W praktyce zaś przyswajanie
składników pokarmowych w dużej mierze zależy od stanu naszych jelit. A te często
dostają w kość przy wszechobecnym stresie, złej regeneracji i przy wielu czynnikach
indywidualnych (używki, leki itd).
Obecność pasożytów w organizmie człowieka i przerosty bakteryjne także znacząco
utrudniają wchłanianie składników pokarmowych. Wtedy można jeść najbardziej
odżywczo na świecie, a organizm i tak jest niedożywiony. Wyrównanie znacznych
niedoborów TYLKO pożywieniem trwałoby długo i niekoniecznie przyniosłoby
pozytywne efekty.

Moim zdaniem zastosowanie suplementacji dobrej jakości i dobranej do pacjenta ma
swoje uzasadnienie, korzystne oczywiście.
Warto też przyjrzeć się jakości suplementów – w kolejnym poście będzie o tym kilka
przydatnych informacji.

Continue Reading

Pierwsza wizyta

Pierwsza wizyta u dietetyka to najczęściej najdłuższa konsultacja. U mnie trwa do około 1,5h.

Tak, aż tyle. W 15 minut nie będę w stanie zebrać satysfakcjonującego mnie wywiadu żywieniowego i
zdrowotnego. A w moim gabinecie najważniejsze jest dobro pacjenta.

Na początku zapytam cię o Twój cel wizyty. Następnie przejdę do wywiadu chorobowego i omawiania
dolegliwości, które Ci dokuczają. Jeśli stresujesz się, że o czymś zapomnisz – przygotuj wcześniej
notatki. Zapytam Cię także o listę leków oraz suplementów i ziół, które przyjmujesz.
Kolejnym – bardzo ważnym elementem wizyty jest wywiad żywieniowy, którego celem jest dokładna
analiza dotychczasowych nawyków żywieniowych, harmonogramu codziennych zajęć oraz poznanie
preferencji kulinarnych.

*przed pierwszym spotkaniem warto zrobić dzienniczek żywieniowy – czyli spis potraw, które
spożywałeś w ciągu 3 ostatnich dni. Lista ta powinna zawierać dodatkowo ilości (gramaturę) oraz
godziny posiłków i ilości wypijanych płynów.

Po uzyskaniu wszystkich potrzebnych informacji, omówię choroby i dolegliwości, które Ci towarzyszą,
wyedukuję Cię także w kwestii postępowania dietoterapii w danej jednostce chorobowej.
Po części teoretycznej – zmierzę cię i wykonam analizę składu masy ciała. Wspólnie omówimy wyniki.
Końcowym etapem konsultacji jest ustalenie planu działania, czyli dietoterapii, suplementacji i
wskazań do aktywności fizycznej.
Plan żywieniowy jest do odbioru zazwyczaj do 2 tygodni po pierwszej wizycie (jest on osobno
odpłatny).

*Jeśli posiadasz aktualne (do 6 miesięcy wstecz) wyniki badań to wspólnie je przeanalizujemy
i omówimy od strony dietoterapii zaraz na początku wizyty, jeśli nie to pod koniec konsultacji
zlecę listę potrzebnych wyników badań.

Continue Reading